czwartek, 23 lipca 2009

Irlandia w Kwietniu 09

(Londy)Derry i Dublin. W Derry: trening, wieś, ciekawi ludzie, polowanie na śmieci i sztuka śmieciowa, trochę frisbee, poznawanie krwawej historii miasta (patrz murale). W Dublinie wśród emigrantów za pracą z całego świata: Wietnam, Korea, Chiny, Brazylia, Słowacja, Japonia, Indie, Węgry, Bułgaria, Polska. Wśród znajomych i znajomych znajomych moich CSów nie było żadnego Irlandczyka. Mecz krykieta, samotne włóczenie się i błądzenie po mieście, polowanie na szablony i odnajdywanie antykwariatów.

Ireland in April 09
(Londy)Derry and Dublin. In Derry: training, countryside, interesting persons, trash hunting and trash art, little frisbee, discovering bloody history of Derry city (see murals). In Dublin among imigrants from: Vietnam, Korea, China, Brazilia, Slovakia, Japan, India, Hungary, Bulgaria, Poland. There were no Irish among my CSs friends and friends of friends . Crickiet game, walking around and loosing my way in the city, stencils camera hunting, looking for second hand bookstores.








fuck art, lets dance


on the window


one cafe in Dublin

niedziela, 8 lutego 2009

girls and boys

Kiedy jest dziewczyna zmęczona byciem słabą, kiedy jest silna, jest chłopak, który jest zmęczony pokazywaniem, że jest silny, kiedy jest czuły.
Kiedy jest chłopak obciążony stałymi oczekiwaniami, żeby wiedział wszytko, jest dziewczyna, która ma dosyć ludzi, którzy nie ufają jej inteligencji.
Kiedy jest dziewczyna, która ma dość, nazywania ją nadwrażliwą, jest chłopak, który boi się być płakać i być łagodnym.
Kiedy jest chłopak, dla którego rywalizacja jest jedynym sposobem, żeby dowieść swojej męskości, jest dziewczyna, na którą wołają chłopczyca, kiedy rywalizuje.
Kiedy dziewczyna wyrzuca swoją plastikową kuchenkę, jest chłopak, który marzy o tym, żeby znaleźć jedną.
Kiedy jest chłopak, który walczy o to, żeby reklamy nie kierowały, jego pragnieniami, jest dziewczyna, która stawia czoło reklamom wymierzonym w jej poczucie wartości.
Kiedy dziewczyna podejmuje krok w kierunku swojego wyzwolenia, jest chłopak, który znajduje drogę do wolności odrobinę łatwiejszą.

Źródło: girlsnotchicks.com

czwartek, 25 września 2008

Scandinavia again

Looks like I will be coming here back again and again. Something is pushing me here :) In October I start norwegian language course in Warsaw!

Now in Malmo, after ferry trip from Gdynia to Karlskrona - 10 hours during the night. The way back home by ferry Copenhagen - Świnoujście.

- Malmo is the first fair trade city in Sweden! full of places to buy ethically
- 14 degrees centigrade, full of sun
- staying at polish-swedish couchsurfer place (Magda)
- nice talks with Magda and Iraqi guy

Now, going to Copenhagen, to spend 4 days at the countryside.

środa, 27 sierpnia 2008

my first post in Poland

I am almost one month in Poland and I:
  • think Warsaw is the most beautiful city, now I see how much I had missed it before!! [you are welcome here!]
  • still seeing my friends for the first time after December/April
  • moved to a new flat
  • am a happy owner of sth like twisted ankle
  • love cycling during a night
  • am back in efte (the best association ever) www.efte.org
  • frisbee frisbee frisbeeeeeeee
  • attended two frisbee tournaments (Berlin and Dębki)
  • visited my parents and renovated their kitchen units
  • sign up for courses at my school (last year!!), so happy about that
  • missing all you from Bergen and not missing Bergen
  • stop drinking coffee (sick!)
  • made new friends
  • play with kids from Brzeska street
  • said two big goodbyes
  • plan my life using web calendar
  • ...

środa, 2 lipca 2008

rozkład jazdy

Jedną nogą tu, drugą już z Wami! Gdzie będę się podziewać w najbliższe dni?
W przedszkolu zostało już niewiele dni. Smutno. Tyle dobrych przyjaźni z dzieciakami rozpoczętych, a tu koniec.

do 15 lipca - praca w przedszkolu
9-16 lipca - za koło podbiegunowe - Lofoty
19- 25 lipca - z Kubą samochodem: Bergen - Goteborg - Kopenhaga - Roskilde - Berlin- Dębki
26-27 lipca - Dębki, turniej plażowy frisbee
28-31 lipca - Pupki, warsztat Wzajemnego Pomagania
1 sierpnia - Warszawa, pewnie PKP

Cieszę się na wszystko po kolei!

poniedziałek, 30 czerwca 2008

po norwesku

Spędziłam weekend prawdziwie norwesko. W kabinie w górach. Drewniana chatka bez prądu i ciepłej wody. Rolę przewodnika pełnił Martin właściciel chatki. Wzorowo! Moja wiedza geograficzno-przyrodniczo-podróżnicza pomnożyła się.


śnieg + chmury


niebo + skały

Martin + Robert + norweski widok

Chodziliśmy po górach, dużo.. W sobotę byłam tak zmęczona, że nie wiedziałam gdzie będzie Olimpiada w tym roku..Przez cały dzień nie spotkaliśmy nikogo, raz w zasięgu wzroku kogoś widzieliśmy, jednak szybko gdzieś, ten ktoś uciekł. Do chatki nie prowadzi żadna droga, żeby tam dotrzeć przeprawialiśmy się łodzią przez jezioro. W sobotę wycieczka w poszukiwaniu łosi. Łosi brak, albo istnieją za mgłą. Martin utrzymywał wersję drugą, ja się skłaniam do pierwszej.

W przyszłą środą wsiadam w pociąg, wysiadam po 25 godzinach za kołem podbiegunowym i ruszam na Lofoty. Hurrra, uda się złapać jeszcze, już ostatnie dni białych nocy.



niedziela, 15 czerwca 2008

nasz świat

"Kup sobie niewolnika" - fragment książki Benjamina Skinnera "A Crime So Monstrous: Face-to-Face with Modern-Day Slavery" w GW.

sobota, 7 czerwca 2008

jasności niesłychane

Mały update Werutka: wiele pożegnań, większość najbliższych już wyjechała, w poprzedni weekend 4 dni w Danii: Kopengadze i Rørvig. Pracuje w przedszkolu, pod Bergen w malowniczej okolicy. Maluchy uczą mnie norweskiego, ja je latać i robić fikołki.

W Bergen bardzo bardzo gorąco, bardziej przez wilgotność, niż przez temperaturę. Wpada sporo CSów. Ostanio Brita - Niemka, która pracowała na ekologicznej farmie pod oslo, za jedzenie i spanie, nie dla wynagrodzenia. Dużo rozmów z nią o innym świecie, bez wojny i wyzysku. Dzisiaj Anson i Kenneth - studenci z Singapuru.

Zachwycam się. Organizm wariuje. Trochę nie wie co robić, pada spać jak jest totalnie wymęczony. A tak jest 10 minut przed północą.

23.50 - w kuchni


Goodbye dla Anso i Sibylle (w środku). Spanie w 6 w jednym pokoju, jeszcze Esther, co zdjęcie zrobiła. Kocham was dziewczyny!


Wylegiwanie się na trawie z Esther. Dla mnie drzemka po tygodniu pracy, dla Esther odpoczynek w między nauce do ostatniego egzaminu. [fotka Joanny]

Kopenhaga, Rosenborg Have


Museum Designu, tolerancja na sprzedaż. Mistrze!! Produkują torby: "This is not a plastic bag"


Frisbee in the garden, a może Frisbee między samochodami. Wystawa w galerii.

CHCĘ DO POLSKI!!

poniedziałek, 19 maja 2008

syttende mai

Wielkie święto!! Wiele osób mówi, że to jedyny dzień w roku, kiedy Norwegowie zachowują się tak fenomenalnie i nietypowo. Wszędzie flagi, każdy z flagą lub wstążeczką w kolorach flagi, w domu mojej znajomej serwetki były też w małe flagi. A dziewczyny były ubrane w tradycyjne stroje, taki wieczór z przyjaciółmi. Nie, to że z babcią na wsi, tylko z przyjaciółmi ze studiów. Dumni i radośni ze swojego kraju. Nie było parady militarnej, pokazu siły, strzałów. Hałas ewentualnie z bicia bębnów, a militaria to drewniane karabiny w rękach chłopców.





Russ - absolwenci szkół średnich, chodzą w ogrodniczkach cały miesiąc, a 17sty maja to ostatni dzień, kiedy zrzucają przebranie.


Tradycja pogodzona z technologią.

czwartek, 8 maja 2008

maj tu

Już myślę, co będę robić jak będę w Polsce. Głowa zaczyna mi się z wolna tam przenosić. I tęsknię coraz mocniej!
W Bergen WIELKIE słońce, widać to na ulicach, każdy wolny kawałek słonecznej przestrzeni jest okupowany przez ludzi, zasiadują na małych skrawkach trawy, na schodach do kościołów, krawężnikach, murkach. Jak radosne gołębie :) Norwegowie z wybrzeża wiedzą, co to 300 dni deszczowych w roku.

Bergen centrum

sobota, 3 maja 2008

wiosno-maj!!

Ostatni tydzień walczyłam z bakteriami. Po trzecim dniu wynegocjowałam (zgodziłam się) z moim ciałem 16 godzinny sen i 8 godzin aktywności. Pomogło! Dzisiaj już całkiem lepiej.

Moje najbliższe radości to egzamin ustny z norweskiego w poniedziałek!! Hurra! Potem pisemny.
Cieszę się też na frisbee na powietrzu, bo od tygodniu tu już sezon letni [spokojnie mógł zacząć się wcześniej]. A ja od Oslo nie grałam!

Będziemy żegnać w tym tygodniu ludzi z Millenium, którzy przyjechali na kurs z System Dynamics. Ja byłam tylko na pierwszym kursie z nimi, potem miałam inne, ale udawało mi się odwiedzić ich kilka razy w porze lunchu, spotkać na mieście, co było zawsze fajną częścią dnia!

A teraz obrazkowa nauka norweskiego ;)



Co znaczy: "Ja kocham ciebie"

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

wybrzeże ! !

Wspaniałe !! Piękne słońce cały czas. Dużo poznanych ludzi na stopie, który okazuje się całkiem działać w Norwegii, mimo stereotypu, że nie i pytań kierowców: "So, it's really hard to hitchhiking in Norway?" 650 km z pięknymi widokami za oknem i w trakcie przystanków!



Stopowanie okazało się lekcją geograficzno - historyczną dzięki otwartym norweskim kierowcom.

Najpierw Kristiansand. Piąte największe miasto w Norwegii - prawie 80.000 mieszkańców.



Mieszkaliśmy, bardzo blisko morza, tuż przy rzece ;), w Kvadraturen = dzielnica, gdzie wszystkie ulice przecinają się pod kątem prostym. Przy totalnie płaskim terenie i morzu wygląda to wspaniale!!



Ahhhh, drzewa posadzone, jeziorka wykopane, a wszytko i tak wygląda jak prawdziwa , dzika norweska natura ;). Ich druga specjalność po tunelach i mostach.


Werut na Preikestolen stawia czoło wysokością!!

Fjooooooooord

piątek, 18 kwietnia 2008

DZIĘKUJĘ ! !

Było cudownie! Dziękuje bardzo Wam wszystkim, tych których widziałam wciągu tych krókich trzech dni [za to, że dzwoniliście i szukaliście mnie] i wszystkim z którymi się nie zobaczyłam, ale wiem, że byliście gdzieś bardzo blisko [na odległość paru metrów lub godzin].

A to wspaniała niespodzianka, zgotowana przez Magdę, Anię, Kasioła, Anulkę i Tomka. Odkrywałam ją przez całe te 3 dni. Dziękuję bardzo!

Pierwsze znalezisko na rozkładzie 175 na Okęciu. Pierwsze chwile w domu! Przyjechałam ze słońcem.

Wszystko w głowie nadal jest i chcę, żeby było tak, aż wrócę na dłużej :)


Wow!



Ja też was!


Nie mogłam uwierzyć jak zobaczyłam!! To w rogu witryna w sklepie pod domem! I ciągle tam pewnie jest ;)




Środa przed południem.

Wielkie dzięki dla: Magdy, Anulki, Rodziców, Babci, Jacka, Tomka, Ani R., Kamili, Marcika, Grzesia, Jakuba, Kuby, Matiego, Lepiego, Atosa, Moni, Seby, Agi, Ola, Kasi Choj., Danusi, Karola, Darii, Szumka, Agaty.

piątek, 11 kwietnia 2008

Polska!!

Kochani!
Przyjeżdzam w niedzielę o 16.35, na krótko, z wielką przyjemnością. Bardzo tego już wypatrywałam :)

Ostatnio dużo się działo. Przeżyłam cudownie zgotowane urodziny przez moich przyjaciół norweskich, dostałam wiele wieści od Was z Polski, no i się zestarzałam. Lubię tak :)

Ostatnie 2 tygodnie intensywnie oddawałam się akademickim poczynaniom. Intensywny kurs zakończony! Czekam na następne :)

Na północy jest teraz baaaaardzo jasno. Zaburza to mój rytm dzienno-nocny i skutkuje nieustanną hiperaktywnością!

Teraz jestem w Oslo, pisalam to w tej samej kawiarni, w której byłam w styczniu jak jechałam do Bergen pierwszy raz.

Dzisiaj po pierwszym moim frisbee turnieju w Norwegii, sporo roznic, zaczynam dojrzewac do tego ze Norwegia to nie Europa ;) Czesto tu sie mowi, a bo w Europie.

Baaardzo sie ciesze, bo jutro o tej godzinie bede juz w Polsce, wprawdzie w drodze do Radomia, ale w poniedzialek wieczor jestem w Wawie spowrotem.

Juhhhuuuu!