dużo siły trzeba miec żeby pracować...Praca jest zalegalizowanym niewolnictwem, siedzimy w tym pod przykrywką nazw, regulaminów, kamer i ochrany, bo co to jaest kiedy 1000 pracuje na jednego? Ciekawe czy autor kupił sibie jednego dzieciaka, i załatwił mu opiekę socjalną, czy tylko napisał dramatyczną książkę, którą wydano mu w Chinach, za psie pieniądze i miskę ryżu dla innego dzieciaka...
"Ale trudne zadanie wyzwolenia niewolników nie powinno spadać na barki jednostek. Organizacje takie jak PGS i MSEMVS mogą uwolnić tysiące ludzi. Dopóki jednak rządy nie ustalą jasnej i zwięzłej definicji niewolnictwa, nie zaczną ścigać z całą surowością tego procederu we wszelkich formach i nie będą wspierać instytucji ułatwiających ofiarom zrzucenie kajdan, niewolę cierpieć będą miliony. A obietnica wolności pozostanie pustym gestem."
3 komentarze:
to sie nazywa badania uczestniczace, trzeba miec naprawde duzo sily
dużo siły trzeba miec żeby pracować...Praca jest zalegalizowanym niewolnictwem, siedzimy w tym pod przykrywką nazw, regulaminów, kamer i ochrany, bo co to jaest kiedy 1000 pracuje na jednego? Ciekawe czy autor kupił sibie jednego dzieciaka, i załatwił mu opiekę socjalną, czy tylko napisał dramatyczną książkę, którą wydano mu w Chinach, za psie pieniądze i miskę ryżu dla innego dzieciaka...
"Ale trudne zadanie wyzwolenia niewolników nie powinno spadać na barki jednostek. Organizacje takie jak PGS i MSEMVS mogą uwolnić tysiące ludzi. Dopóki jednak rządy nie ustalą jasnej i zwięzłej definicji niewolnictwa, nie zaczną ścigać z całą surowością tego procederu we wszelkich formach i nie będą wspierać instytucji ułatwiających ofiarom zrzucenie kajdan, niewolę cierpieć będą miliony. A obietnica wolności pozostanie pustym gestem."
Prześlij komentarz