poniedziałek, 19 maja 2008

syttende mai

Wielkie święto!! Wiele osób mówi, że to jedyny dzień w roku, kiedy Norwegowie zachowują się tak fenomenalnie i nietypowo. Wszędzie flagi, każdy z flagą lub wstążeczką w kolorach flagi, w domu mojej znajomej serwetki były też w małe flagi. A dziewczyny były ubrane w tradycyjne stroje, taki wieczór z przyjaciółmi. Nie, to że z babcią na wsi, tylko z przyjaciółmi ze studiów. Dumni i radośni ze swojego kraju. Nie było parady militarnej, pokazu siły, strzałów. Hałas ewentualnie z bicia bębnów, a militaria to drewniane karabiny w rękach chłopców.





Russ - absolwenci szkół średnich, chodzą w ogrodniczkach cały miesiąc, a 17sty maja to ostatni dzień, kiedy zrzucają przebranie.


Tradycja pogodzona z technologią.

czwartek, 8 maja 2008

maj tu

Już myślę, co będę robić jak będę w Polsce. Głowa zaczyna mi się z wolna tam przenosić. I tęsknię coraz mocniej!
W Bergen WIELKIE słońce, widać to na ulicach, każdy wolny kawałek słonecznej przestrzeni jest okupowany przez ludzi, zasiadują na małych skrawkach trawy, na schodach do kościołów, krawężnikach, murkach. Jak radosne gołębie :) Norwegowie z wybrzeża wiedzą, co to 300 dni deszczowych w roku.

Bergen centrum

sobota, 3 maja 2008

wiosno-maj!!

Ostatni tydzień walczyłam z bakteriami. Po trzecim dniu wynegocjowałam (zgodziłam się) z moim ciałem 16 godzinny sen i 8 godzin aktywności. Pomogło! Dzisiaj już całkiem lepiej.

Moje najbliższe radości to egzamin ustny z norweskiego w poniedziałek!! Hurra! Potem pisemny.
Cieszę się też na frisbee na powietrzu, bo od tygodniu tu już sezon letni [spokojnie mógł zacząć się wcześniej]. A ja od Oslo nie grałam!

Będziemy żegnać w tym tygodniu ludzi z Millenium, którzy przyjechali na kurs z System Dynamics. Ja byłam tylko na pierwszym kursie z nimi, potem miałam inne, ale udawało mi się odwiedzić ich kilka razy w porze lunchu, spotkać na mieście, co było zawsze fajną częścią dnia!

A teraz obrazkowa nauka norweskiego ;)



Co znaczy: "Ja kocham ciebie"