poniedziałek, 30 czerwca 2008

po norwesku

Spędziłam weekend prawdziwie norwesko. W kabinie w górach. Drewniana chatka bez prądu i ciepłej wody. Rolę przewodnika pełnił Martin właściciel chatki. Wzorowo! Moja wiedza geograficzno-przyrodniczo-podróżnicza pomnożyła się.


śnieg + chmury


niebo + skały

Martin + Robert + norweski widok

Chodziliśmy po górach, dużo.. W sobotę byłam tak zmęczona, że nie wiedziałam gdzie będzie Olimpiada w tym roku..Przez cały dzień nie spotkaliśmy nikogo, raz w zasięgu wzroku kogoś widzieliśmy, jednak szybko gdzieś, ten ktoś uciekł. Do chatki nie prowadzi żadna droga, żeby tam dotrzeć przeprawialiśmy się łodzią przez jezioro. W sobotę wycieczka w poszukiwaniu łosi. Łosi brak, albo istnieją za mgłą. Martin utrzymywał wersję drugą, ja się skłaniam do pierwszej.

W przyszłą środą wsiadam w pociąg, wysiadam po 25 godzinach za kołem podbiegunowym i ruszam na Lofoty. Hurrra, uda się złapać jeszcze, już ostatnie dni białych nocy.



niedziela, 15 czerwca 2008

nasz świat

"Kup sobie niewolnika" - fragment książki Benjamina Skinnera "A Crime So Monstrous: Face-to-Face with Modern-Day Slavery" w GW.

sobota, 7 czerwca 2008

jasności niesłychane

Mały update Werutka: wiele pożegnań, większość najbliższych już wyjechała, w poprzedni weekend 4 dni w Danii: Kopengadze i Rørvig. Pracuje w przedszkolu, pod Bergen w malowniczej okolicy. Maluchy uczą mnie norweskiego, ja je latać i robić fikołki.

W Bergen bardzo bardzo gorąco, bardziej przez wilgotność, niż przez temperaturę. Wpada sporo CSów. Ostanio Brita - Niemka, która pracowała na ekologicznej farmie pod oslo, za jedzenie i spanie, nie dla wynagrodzenia. Dużo rozmów z nią o innym świecie, bez wojny i wyzysku. Dzisiaj Anson i Kenneth - studenci z Singapuru.

Zachwycam się. Organizm wariuje. Trochę nie wie co robić, pada spać jak jest totalnie wymęczony. A tak jest 10 minut przed północą.

23.50 - w kuchni


Goodbye dla Anso i Sibylle (w środku). Spanie w 6 w jednym pokoju, jeszcze Esther, co zdjęcie zrobiła. Kocham was dziewczyny!


Wylegiwanie się na trawie z Esther. Dla mnie drzemka po tygodniu pracy, dla Esther odpoczynek w między nauce do ostatniego egzaminu. [fotka Joanny]

Kopenhaga, Rosenborg Have


Museum Designu, tolerancja na sprzedaż. Mistrze!! Produkują torby: "This is not a plastic bag"


Frisbee in the garden, a może Frisbee między samochodami. Wystawa w galerii.

CHCĘ DO POLSKI!!