środa, 2 stycznia 2008

christiania

Po sylwestrze w Berlinie, oglądania M.A.S.H. na środku pokoju na dywanie - w następnym mieszkaniu tak będę spać :), hałasie fajerwerkowym i tańcach w gofrowni teraz w Kopenhadze.
A tu The world's safest cafe i "little heaven" - Christiania.


Polecam do poczytania:
Wolne Miasto Christiania i po polsku.

Mieszkamy z Kasiołem u Olsena - przedobry człowiek! Sprawia wrażenie jakby ziemia była najlepszym miejscem do życia dla ludzi. Może jest! A może to Kopenhaga :)

Do wszystkich rowerów zamierzających odwiedzić Danię:
Duńczycy topią rowery w kanałach. Uważajcie i z dala od wody!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

czy wolne miasto jest wolne? a moze jego wolnosci to po-wolnosc i mozliwosc korzystania z niej?!
wolnosc to bycia wolnym, czyli nie spieszenia sie:)

Sciskam Cie serdecznie i gorace slę usciski!

Anonimowy pisze...

Czy oni slyszeli o rowerach wodnych? Po co oni topia te rowery? Lowia cos na to? Czy jak?

Podgrzewanej i w miare miekkiej podlogi zycze.

Weronika pisze...

Rowery całkiem wodne tylko bardziej eksponatowe, komuś się wpadło do kanału. Ale fajny to syndrom, że nie wraki samochodów, tylko rowerów. 10 punktów w SIMie (szczegóły wkrótce).

A wolne miasto myślę, że mogłoby ci Tomku przypominać squat.